Wysłuchałem właśnie krokodylich łez Zbigniewa Chlebowskiego nad finansami państwa tak obciążonymi przez Platformę Obywatelską wydatkami na media publiczne:
Nie wyobrażam sobie, żeby w czasach kryzysu gospodarczego, kiedy trzeba szukać oszczędności we wszystkich działach, we wszystkich dziedzinach - to pokazuje również nowelizacja budżetu - żeby telewizja publiczna była jedyną instytucją, która otrzyma z budżetu państwa miliard złotych. Tego sobie nie wyobrażam. Będę starał się przekonywać przewodniczących klubów żebyśmy dosyć realnie podeszli do możliwości budżetu państwa.
Gdy podchodzimy zgodnie z wolą przewodniczącego klubu PO realnie do tej sprawy aż samo nasuwa się pytanie – dlaczego Platforma w czasach kryzysu zaproponowała dorzucenie nowego wydatku do budżetu państwa?
Dlaczego w czasach kryzysu gospodarczego, kiedy trzeba szukać oszczędności we wszystkich działach, we wszystkich dziedzinach posłowie PO wpadli na pomysł likwidacji jednej z danin publicznych – abonamentu radiowo-telewizyjnego i pokrycia tego braku z budżetu?
Czyż zadaniem odpowiedzialnego Ministra Finansów nie było powiedzieć w tej sprawie – veto? A może nawet powiedział tylko zderzył się ze specyficznie pojmowaną odpowiedzialnością – odpowiedzialnością za notowania rządu.
W sumie nie pamiętam kiedy Donald Tusk zaczął obiecywać zniesienie abonamentu – może nawet sam już uwierzył, że mocą swych słów zniósł ten „haracz” – może dlatego był tak zdziwiony skutkami finansowymi „ustawy medialnej”.
„Ulżył” obywatelom na kilkanaście złotych miesięcznie by dorzucić im miliard złotych rocznie w PIT, CIT, VAT i akcyzie – w końcu i tak nie zauważą. Nawet jeśli będzie to mniej – zapłacą wszyscy podatnicy.
Wracając do wypowiedzi Chlebowskiego, dzisiaj - biorąc realne możliwości budżetu państwa – odpowiedzialny premier opowiedziałby się za wzmocnieniem abonamentu i sam wezwał do odrzucenia „ustawy medialnej”.
Czy Donald Tusk jest odpowiedzialnym premierem?